KryptoZoo
Co widziała załoga łodzi podwodnej U-28?
Dodano: 2006-11-20 20:38:04
Jedną z najbardziej fascynujących relacji opisujących niezwykłe oceaniczne spotkania jest ta z początku I Wojny Światowej, pochodząca od pasażerów niemieckiej łodzi podwodnej. Podobnie jak w przypadku relacji pochodzącej od UB-85, załoga U-28 miała rzadką okazję przeniesienia się jakby do prehistorycznego świata.

Po zbrojnej konfrontacji z brytyjskim parowcem Iberian na Północnym Atlantyku - która zakończyła się zatopieniem parowca przez niemiecką torpedę – kapitan i oficerowie U-28 Schmidt, stali się świadkami wydarzenia, którego żaden z nich nie mógł się spodziewać. Kapitan łodzi podwodnej, Dowodzący Freiherr Georg von Forstner, opisał to następująco:

,,30 lipca 1915r, nasza U-28 storpedowała brytyjski parowiec Iberian, który przewoził drogi towar przez Północny Atlantyk. Parowiec tonął szybko i sterczał już prawie pionowo w powietrzu. Chwilę później jego kadłub zniknął. Jego szczątki pozostawały pod wodą jeszcze przez mniej więcej 25 sekund, na niemożliwej do oszacowania głębokości, gdy nagle doszło do gwałtownej eksplozji, ze strzelającymi do góry szczątkami – spośród nich wynurzyło się ponad wodę gigantyczne morskie zwierzę, na wysokość około 80 stóp (24 m).”

,,Oprócz mnie świadkami było sześciu moich oficerów, w tym główny inżynier, nawigator i sternik. Równocześnie wszyscy wyciągnęliśmy inny wniosek co do tego dziwu oceanu, który wił się wśród szczątków. Nie potrafiliśmy zidentyfikować stworzenia, ale wszyscy zgadzaliśmy się co do tego, że przypominało wodnego krokodyla, o długości około 60 stóp (18 m), z czterema kończynami przypominającymi wielkie stopy z błonami pławnymi, długim, spiczastym ogonem i głową , która również zwężała się ku końcowi. Niestety, nie mieliśmy możliwości zrobienia zdjęcia zwierzęciu, które znikło z pola widzenia po dziesięciu lub piętnastu sekundach.”

Najbardziej intrygującym aspektem tego wydarzenia, jest ,,suchy” sposób jego zrelacjonowania. Czemu kapitanowie łodzi podwodnych – którzy nie są skłonni do przesady – mieliby wyszczególniać takie anormalne wydarzenie w dzienniku okrętowym tak rzeczowo, jak gdyby było to spotkanie z wrogimi siłami? W dodatku nie wydaje się, by istniał jakiś sensowny powód dla kapitana i załogi łodzi podwodnej, by wymyślić historię tak dziwną, jak ta, co (jak zdarzało się wiele razy w przeszłości) prowadziło w najlepszym razie do ośmieszenia, w najgorszym – do wyłączenia ze społeczeństwa.

Ten raport, tak samo jak wiele innych relacji, dotyczących owianych złą sławą potworów z Północnego Atlantyku – odpowiada opracowanemu na podstawie skamieniałości wyglądowi oficjalnie wymarłych pliozaurów i mozazaurów, które mogłyby przypominać krokodyle z wielkimi płetwami. Skamieniałe zapisy pokazują, iż kręgosłupy tych stworzeń były niesamowicie elastyczne, co wskazuje na ich wężowy sposób poruszania się. Być może to właśnie one, mimo, że według oficjalnej nauki zniknęły przed milionami lat, wciąż ukrywają się w tamtych rejonach i są odpowiedzialne za wielkie ilości relacji o morskich wężach.

Prawda o tej opowieści może, wraz ze szczątkami Iberiana, na zawsze zaginąć na dnie oceanu.

Źródło: www.americanmonsters.com
Tłumaczenie: Schnappi