Kryptozoologia
 
Obecny czas: 29 Mar 2024, 07:44

Wszystkie czasy w strefie UTC






Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 10 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Koń morski
PostWysłany: 10 Lis 2010, 15:13 
Początkujący
Początkujący

Rejestracja: 10 Lis 2010, 13:57
Posty: 37
W mitologii, folklorze i sztuce dawnych Indoeuropejczyków aż po dziś dzień spotkać można zwierzę łączące cechy konia i drapieżnika - konie morskie.

http://halla.mjollnir.pl/viewtopic.php?t=4065
Cytuj:
Wśród zwierząt mitycznych, znanych Słowianom, ale i również innym ludom Europy, były konie morskie - najmniej chyba znane ze wszystkich fantastycznych bestii. Koń morski przypominał zwykłego konia, jednak wyglądał groźniej - miał np. kły i pazury. Od smoka różnił się grzebieniem-grzywą na szyi (współcześni rysownicy notorycznie mylą te dwa zwierzęta, rysując smoki z grzebieniami na szyjach). Prawdopodobnie to od niego wywodzi się nazwa konika morskiego - ciepłolubnej rybki, zamieszkującej łąki podwodne.

Przykładem przedstwienia koni morskich jest forma do zawieszki z Płocka oraz załączone poniżej koniki z Martynówki (o ile nie są to lwy, ale chyba nie są). Myślę, że również część niezidentyfikowanych zwierząt z kaptorg trapezowatych jest w rzeczywistości końmi morskimi, tylko z jakiegoś powodu przedstawionymi bez grzywy.
http://znaleziska.org/wiki/index.php?ti ... %C5%82ocka

Jest możliwe, że konie morskie mogły, zdaniem naszych przodków, żyć nie tylko w morzu, ale i przynajmniej w co większych wodach śródlądowych. Pośrednio może o tym świadczyć występowanie ich w dużej odległości od morza. Podejrzewam, że karmiące się mięsem ludzkim klacze Diomedesa, króla trackich Bistonów, które zdobył Herakles, mogły być pierwotnie właśnie końmi morskimi (plemię to mieszkało nad jez. Bistonis, czyli miało dostęp do "dużej wody"). Podobnie sądzę, że koniem morskim może być potwór z Loch Ness - który zresztą ma wielu współplemieńców, jako że opowieści o potworach nie ograniczają się wcale do tego jeziora, lecz spotyka się je w różnych miejscach Szkocji i Irlandii.

Motyw konia morskiego przetrwał w folklorze słowiańskim do dziś - w posiadaniu mojej rodziny jest podlaska serwetka dwuosnowowa właśnie z koniem morskim. Jak będę kiedyś mógł, to ją zeskanuję. Chciałbym jeszcze zauważyć, że konie morskie - w ugładzonej wersji - występują w "Muminkach" Tove Jansson, które w ogóle zawierają dużo elementów mitologicznych - samych Muminków nie wyłączając.


Cytuj:
Warto zauważyć, że nazwa "hipopotam" oznacza po grecku konia rzecznego. Sugeruje to, że starożytni Grecy utożsamiali hipopotama właśnie z tym zwierzem. Pozwalało to umieścić konia morskiego/rzecznego "za siedmioma górami, za siedmioma morzami" (w Egipcie), jak to często bywa w przypadku fantastycznych bestii. Oczywiście, w odróżnieniu od koni morskich, które prawdopodobnie uważano za ludojady, hipopotam nie żywi się ludzkim mięsem, choć czasem kłapnie kogoś, zwłaszcza jak go pomyli z krokodylem Twisted Evil .


Do tej pory uważałem te zwierzęta za produkty fantazji, ale trafiłem w ich muzeum internetowym na następujący artykuł:

http://znaleziska.org/wiki/index.php?ti ... ynowski%29
Cytuj:
Figurki zwierząt interpretowane są jako przedstawienia koni, lwów lub zwierząt hipopotamopodobnych. W rzeczywistości są konie morskie - mityczne drapieżniki podobne do koni, w których istnienie wierzyły rozmaite ludy indoeuropejskie. Zwierzęta pokazane są w ruchu; ich stylizacja przejawia się w karykaturalnym (w porównaniu z innymi wyobrażeniami tego gatunku) przedstawieniu pysków, długich jak u szczerbaków pazurach i zabstrakcjonizowanej grzywie. Ciekawostką jest też, że zwierzęta różnią się wyglądem w zależności od płci. Samiec ma cięższą budowę ciała niż obie samice, a jego grzywę zdobi nie tylko ornamentyka geometryczna, ale też oparty na spirali stylizowany motyw roślinny, przypominający literę "S".


Czy słyszeliście, żeby kiedykolwiek jakieś fantastyczne zwierzę wyobrażano ze zróżnicowaniem płci? Mam na myśli, oczywiście, dawną mitologię i folklor, a nie obecne bajki dla dzieci, gdzie smoki mają żony i potomstwo. To wskazuje, że mogło to być rzeczywiste zwierzę, wymarłe w czasach historycznych. Aż do jakiegoś X-XI w., gdy zaczęło wzrastać zaludnienie, mogło występować przynajmniej na niektórych obszarach starożytnego Barbaricum.

Konia morskiego należy wyobrażać sobie jako ziemnowodnego drapieżnika pokroju i wielkości konia, z grzywą, ale i pazurami, dzikiego i niebezpiecznego dla ludzi. Mam w związku z tym pytanie, czy jest znane kopalne zwierzę, pasujące do tego opisu?


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 01 Lut 2015, 20:30 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 01 Lut 2015, 13:54
Posty: 90
W późniejszych greckich mitach fantastycznego konia morskiego nazywano hippokampem i wyobrażano jako pół konia, pół rybę - na wzór konika morskiego. Czyli nie utożsamiano go z hipopotamem, ani też z klaczami króla Diomedesa.
Faktycznie to zwierzę mogło być pierwowzorem potwora z Loch Ness. W niektórych opowieściach o potworach typu Nessie ze Szkocji czy Irlandii są informacje, że to zwierzę potrafiło wyjść z wody i atakować ludzi na lądzie. Plezjozaur by raczej tego nie zrobił ;) .

Tutaj są dalsze przykłady koni morskich, w tym te z współczesnych tkanin podlaskich: http://znaleziska.org/wiki/index.php/Ka ... Wielkie%29. To się wszystko dość mocno trzyma kupy - wielokrotnie w wyobrażeniach pojawia się zwierzę o takim samym, bynajmniej nie fantastycznym wyglądzie. Dobrze by było, żeby się udało skojarzyć konia morskiego z jakimś przedstawicielem wymarłej megafauny.


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 02 Lut 2015, 16:44 
Zaawansowany
Zaawansowany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Sie 2012, 16:39
Posty: 247
Morskość koni w mitach greckich, mam wrażenie, bierze się stąd, że Posejdon, kórego totemem jest koń, pierwotnie był bóstwem chtonicznym, kojarzonym z rzekami i jeziorami (o czym świadczy choćby arkadyjski mit o Posejdonie - ogierze i klaczy - Demeter). Pamiętać należy, że Indoeuropejczycy ludem morskim przed migracjami nie byli, wyszedłszy gdzies ze stepów zachodniej Azji/południowowschodniej Europy. Natomiast gdy Grecy osiedlili się na wybrzezu Morza Śródziemnego, ten awatar Boga - małżonka, który kojarzono z wodami, stał się Posejdonem, jakiego znamy dziś, czyli bóstwem morskim. Konsekwentnie morskiego charakteru nabrało także jego totemiczne zwierzę - koń.


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 10 Lut 2015, 21:18 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 01 Lut 2015, 13:54
Posty: 90
Na stepach Eurazji jednak też istnieją rzeki, i odgrywają dużą rolę - jako wodopoje, szlaki komunikacyjne i przeszkody terenowe. Koń morski miał być związany z dużymi wodami, nie tylko z morzem. Ale najważniejsze byłoby znalezienie jego realnego, kopalnego odpowiednika wśród megafauny. Może to być gatunek, który znamy z wcześniejszych epok, a z jego współwystępowania z ludźmi nie zdajemy sobie sprawy z braku paleolitycznego materiału kostnego (o późniejszym nie wspominając) i znanych nam jego wyobrażeń w sztuce z tamtych czasów. Koń morski ze względu na pokrój ciała mógł być jakimś gatunkiem psowatych wielkości niedźwiedzia, o ziemnowodnym trybie życia, związanym z bagnami na brzegach i polującym tam na dziki, sarny i ptactwo wodne, a także na inne zwierzęta, przychodzące do wodopoju. W materiale kopalnym raczej nie znajdzie się dowodu na takie "końskie" cechy, jak grzywa i ew. długie włosy na ogonie, natomiast powinien on potwierdzić inne - długą szyję, długie nogi i duże rozmiary, a ponadto przynależność do psowatych i związek z wodą.


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 10 Lut 2015, 22:52 
Zaawansowany
Zaawansowany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Sie 2012, 16:39
Posty: 247
Traper Bemowski napisał(a):
Na stepach Eurazji jednak też istnieją rzeki, i odgrywają dużą rolę - jako wodopoje, szlaki komunikacyjne i przeszkody terenowe. Koń morski miał być związany z dużymi wodami, nie tylko z morzem.


To się zgadza, zwracałam tylko uwagę na to, że morskość konia w mitach greckich jest kwestią wtórną, związaną z przeszeregowaniem jego boskiego patrona.

Cytuj:
Ale najważniejsze byłoby znalezienie jego realnego, kopalnego odpowiednika wśród megafauny. Może to być gatunek, który znamy z wcześniejszych epok, a z jego współwystępowania z ludźmi nie zdajemy sobie sprawy z braku paleolitycznego materiału kostnego (o późniejszym nie wspominając) i znanych nam jego wyobrażeń w sztuce z tamtych czasów. Koń morski ze względu na pokrój ciała mógł być jakimś gatunkiem psowatych wielkości niedźwiedzia, o ziemnowodnym trybie życia, związanym z bagnami na brzegach i polującym tam na dziki, sarny i ptactwo wodne, a także na inne zwierzęta, przychodzące do wodopoju. W materiale kopalnym raczej nie znajdzie się dowodu na takie "końskie" cechy, jak grzywa i ew. długie włosy na ogonie, natomiast powinien on potwierdzić inne - długą szyję, długie nogi i duże rozmiary, a ponadto przynależność do psowatych i związek z wodą.


Ziemnowodność wyklucza raczej długie nogi. Świniowate, hipopotamy, kapibary, wydry, czy żeby sięgnąć do psowatych, pies leśny z Ameryki Południowej, wszystkie one popylają na krótkich nóżkach, a i szyj łabędzich nie posiadają. Taki krokodyl i jego kuzynkowie, aligator i kajman, żerujący na przychodzących do wodopoju zwierzętach, też jakoś długich nóg nie wykształcili, od milionów lat poprzestając na kończynach żenująco krótkich (ale znakomicie sprawdzających się w wodzie). Ziemnowodny tryb życia wymaga dostosowania sylwetki do moczenia się w wodzie, stąd krótkie szyjki, opływowe, tłuste ciałka i krótkie odnóża, bardziej praktyczne do pływania. Także... piękna teoria, ale ma pewne braki ;)


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 11 Lut 2015, 00:25 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 01 Lut 2015, 13:54
Posty: 90
Ale łoś Twojej teorii przeczy. Plezjozaur zresztą też, i mnóstwo ptaków wodnych. Wszystko zależy, gdzie koń morski żył i jak zdobywał pokarm. Jeśli związany był głównie z łęgami, olsami, brzegami zalewów morskich, często musiał brodzić i długie nogi były jak najbardziej przydatne. Jeśli żywił się również rybami, mogła być przydatna długa szyja. Krótkość szyi to raczej cecha współczesnych ssaków drapieżnych, a niekoniecznie przystosowanie do życia w wodzie. Dziś długoszyje bywają tylko kopytne - ale wcale nie jest powiedziane, że w przeszłości też tak musiało być!
Gady jaszczurkopodobne z reguły są krótkonogie, niezależnie od środowiska.


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 11 Lut 2015, 15:43 
Zaawansowany
Zaawansowany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Sie 2012, 16:39
Posty: 247
Traper Bemowski napisał(a):
Ale łoś Twojej teorii przeczy. Plezjozaur zresztą też, i mnóstwo ptaków wodnych.


Ani łoś, ani plezjozaur nie są stworzeniami ziemnowodnymi. Jeden jest najzupełniej lądowym bywalcem bagien, drugi jest stworzeniem zupełnie wodnym. Ptaki wodne to już zupełnie inna para kaloszy.

Cytuj:
Wszystko zależy, gdzie koń morski żył i jak zdobywał pokarm. Jeśli związany był głównie z łęgami, olsami, brzegami zalewów morskich, często musiał brodzić i długie nogi były jak najbardziej przydatne. Jeśli żywił się również rybami, mogła być przydatna długa szyja.


Ssaki mają taki fajny element anatomiczny, który sprawia, że długa szyja do łapania ryb jest najzupełniej zbędna. Nazywa się on kończyny przednie. Wystarczy ewolucyjnie wypracować w nich nieco chwytności i narzędzie rybackie jak znalazł. No chyba, że wcześniej zamieniły się one w kopyta. Dlatego, skoro już chcemy robić z konia morskiego kryptydę, proponuję odstosunkować się od psowatych i ziemnowodności i zaczepić oko raczej na drapieżnych kopytnych, które nie wyginęły zgodnie z rozkładem jazdy ;), a które mogły czyhać z upodobaniem na zdobycz u wodopoju.

Cytuj:
Krótkość szyi to raczej cecha współczesnych ssaków drapieżnych, a niekoniecznie przystosowanie do życia w wodzie. Dziś długoszyje bywają tylko kopytne - ale wcale nie jest powiedziane, że w przeszłości też tak musiało być!


Image

Szakal etiopski. Całkiem niezły kawałek szyi.

Image

Łasica. Zawstydziłaby niejednego ptaka.

Image

Cyweta Owstona. Tej szyi mógłby pozazdrościć niejeden koń.

Image

Serwal. Też niezły zawodnik. Jak widac krótkość szyi wcale nie jest cechą współczesnych drapieżników, dalece nie wszystkich, w każdym razie.

Cytuj:
Gady jaszczurkopodobne z reguły są krótkonogie, niezależnie od środowiska.


Pominąwszy już ten radosny szczegół, że krokodyle z jaszczurkami za bardzo spokrewnione nie są, to tego...

Image

Image

Image

Kilka przykładów z brzegu.


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 12 Lut 2015, 00:23 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 01 Lut 2015, 13:54
Posty: 90
Wiedźma napisał(a):
Ani łoś, ani plezjozaur nie są stworzeniami ziemnowodnymi. Jeden jest najzupełniej lądowym bywalcem bagien, drugi jest stworzeniem zupełnie wodnym. Ptaki wodne to już zupełnie inna para kaloszy.

Podobnie jak świnia, którą wymieniłaś. Pies leśny też wydaje mi się podejrzany jako zwierzę ziemnowodne.
Tak, wiem, że niektóre agamy akurat mają długie nogi, ale wiele zdjęć, które podałaś, jest manipulowanych. Poza tym, odnoszę wrażenie, że tych stosunkowo długoszyich jak na drapieżniki zwierząt nie można jednak porównać z końmi.

Cytuj:
Ssaki mają taki fajny element anatomiczny, który sprawia, że długa szyja do łapania ryb jest najzupełniej zbędna. Nazywa się on kończyny przednie. Wystarczy ewolucyjnie wypracować w nich nieco chwytności i narzędzie rybackie jak znalazł. No chyba, że wcześniej zamieniły się one w kopyta. Dlatego, skoro już chcemy robić z konia morskiego kryptydę, proponuję odstosunkować się od psowatych i ziemnowodności i zaczepić oko raczej na drapieżnych kopytnych, które nie wyginęły zgodnie z rozkładem jazdy ;), a które mogły czyhać z upodobaniem na zdobycz u wodopoju.

Dobrze, a jeśli koń morski nie polował raczej na ryby w czasie pływania w wodzie, tylko w czasie brodzenia w niej? Jeśli nie potrafił utrzymać się dłużej na dwóch nogach, nie mogąc wskutek tego łowić ryb dwiema przednimi łapami i nie miał ich na tyle szerokich, żeby wyrzucać ryby na brzeg jedną łapą jak niedźwiedź?
Z drapieżnymi kopytnymi to jest taki problem, że koń morski... nie miał kopyt! Miał pazury, i to chyba okazałe. Widać je na wszystkich przedstawieniach, gdzie ma nogi. I tym zresztą właśnie przede wszystkim różnił się od prawdziwego konia.
Od ziemnowodności ciężko się odstosunkować, skoro przekazy sugerują jego związek właśnie z wodą.
Dla mnie za tym, żeby konia morskiego uznawać za kryptydę, przemawia głównie zróżnicowany wygląd płci w przypadku plakietek martynowskich.


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 12 Lut 2015, 16:55 
Zaawansowany
Zaawansowany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 Sie 2012, 16:39
Posty: 247
Traper Bemowski napisał(a):
Wiedźma napisał(a):
Ani łoś, ani plezjozaur nie są stworzeniami ziemnowodnymi. Jeden jest najzupełniej lądowym bywalcem bagien, drugi jest stworzeniem zupełnie wodnym. Ptaki wodne to już zupełnie inna para kaloszy.

Podobnie jak świnia, którą wymieniłaś. Pies leśny też wydaje mi się podejrzany jako zwierzę ziemnowodne.


A to polemizuj z naukowcami którzy go jako takowego klasyfikują, ewentualnie poproś, żeby przestał mieszkać na terenach bagnistych ;) Świniowate zaś są elastyczne i potrafią żyć w rozmaitych środowiskach, ale krótkonożność zawdzięczają właśnie pierwotnemu przystosowaniu do ziemnowodnego trybu życia. A gdy się popatrzy na podgatunki dzika, to im bardziej dany podgatunek związany z ziemnowodnością, tym nożyny krótsze.

Cytuj:
Tak, wiem, że niektóre agamy akurat mają długie nogi, ale wiele zdjęć, które podałaś, jest manipulowanych.


Które konkretnie są manipulowane? Wal!

Cytuj:
Poza tym, odnoszę wrażenie, że tych stosunkowo długoszyich jak na drapieżniki zwierząt nie można jednak porównać z końmi.


A to złe odnosisz wrażenie, bo konie dzikie i należące do ras prymitywnych wcale nie mają takich strasznie długich szyj. Łabędzie sylwetki współczesnych wierzchowców to efekt udomowienia i hodowli, która w czasach, gdy powstawały mity o koniu morskim, aż tak zaawansowana nie była.

Cytuj:
Dobrze, a jeśli koń morski nie polował raczej na ryby w czasie pływania w wodzie, tylko w czasie brodzenia w niej? Jeśli nie potrafił utrzymać się dłużej na dwóch nogach, nie mogąc wskutek tego łowić ryb dwiema przednimi łapami i nie miał ich na tyle szerokich, żeby wyrzucać ryby na brzeg jedną łapą jak niedźwiedź?


Nie trzeba od razu wyrzucać na brzeg, mozna sobie rybę przytrzymać, przed chwyceniem paszczą. Albo walnąć i przygłuszyć z lekka.

Cytuj:
Z drapieżnymi kopytnymi to jest taki problem, że koń morski... nie miał kopyt! Miał pazury, i to chyba okazałe. Widać je na wszystkich przedstawieniach, gdzie ma nogi. I tym zresztą właśnie przede wszystkim różnił się od prawdziwego konia.


Nie każdy kopytny ma liczbę palców zredukowaną do dwóch, lub jednego. Drapieżne kopytne były czteropalczaste, a nie wykluczam że nawet i pięcio. Małe kopytko z daleka i dla przerażonych oczu latwe jest do pomylenia z pazurem, a skoro to drapieżnik i to strrrrraszny, to w ludzkim umyśle defaultowo wyposażany jest w pazury. No i nikt nie będzie raczej rozkminiał, czy to coś, co go goni, próbując zjeść, ma na palcach kopytka, czy pazury.

Cytuj:
Od ziemnowodności ciężko się odstosunkować, skoro przekazy sugerują jego związek właśnie z wodą.
Dla mnie za tym, żeby konia morskiego uznawać za kryptydę, przemawia głównie zróżnicowany wygląd płci w przypadku plakietek martynowskich.


Co to są plakietki martynowskie? Możesz przybliżyć?


 Profil 
 
 Temat postu: Re: Koń morski
PostWysłany: 10 Mar 2015, 21:17 
Średnio zaawansowany
Średnio zaawansowany

Rejestracja: 01 Lut 2015, 13:54
Posty: 90
Żeby nie wchodzić w dłuższą dyskusję nie na temat, odopowiem tylko na pytanie istotne. Plakietki martynowskie to plakietki ze Skarbu Martynowskiego z Ukrainy, do artykułu o którym link był już podany. Umieszczam go drugi raz niżej.

Ale przyszło mi już do głowy, czym najpewniej mogły być konie morskie: HIENAMI. Dużymi hienami, które patrolowały brzegi dużych zbiorników wodnych w poszukiwaniu padliny, a sporadycznie same polowały. Brzegi wód - to było po wymarciu większości megafauny miejsce, gdzie najprędzej można było się najeść mięsem, nie przepracowując się, jak to hieny lubią. Określenia "morskie" nie należy więc traktować zbyt dosłownie - raczej trzeba je rozumieć jako "związane z morzem" (słowo "koń" mogło być z kolei użyte żartobliwo-ironicznie). To u hien występują takie cechy, jak grzywa oraz stosunkowo długe nogi i szyja. Głowy na wyobrażeniach koni morskich nie są wiele dłuższe, niż u współczesnych hien. Mogą też one żyć zarówno w stadach, jak i w inny sposób, co sugerują informacje o koniach morskich. Spójrzcie na tę serwetkę: http://znaleziska.org/wiki/index.php/Pl ... kim_-_.jpg. Czy to zwierzę nie jest podobne do krótkouchej hieny? Hieny europejskie musiały mieć uszy krótsze, niż hieny z krajów ciepłych - ze względu na klimat. W dodatku te cętki, jak u hieny jaskiniowej... Dla porównania - hiena jaskiniowa z Lascaux: http://commons.wikimedia.org/wiki/File: ... x_cave.png.
Co więcej, hipoteza o hienie wyjaśnia, dlaczego w przypadku figurek z Martynówki mimo wyraźnego dymorfizmu płciowego (u hien to jednak samice są większe i cięższe!), obie płcie mają widoczne jakby członki męskie: http://znaleziska.org/wiki/index.php/Pl ... owski.jpeg. Początkowo to mi się kupy nie trzymało.

-- 16 Mar 2015, 00:10 --

Wiecie, co warto byłoby zrobić? Skontaktować się z Teresą Pryzmont, tkaczką z Wasilówki na Podlasiu, która używa motywu koni morskich, i ewentualnie innymi okolicznymi artystkami ludowymi, i dowiedzieć się czegoś więcej o pochodzeniu tego motywu. Czy jest on tylko przechowywany od pokoleń w pamięci, czy może zachowały się jakieś przekazy na temat tych zwierząt, albo nawet któraś z artystek widziała zwierzę na własne oczy? Teresa Pryzmont nie używa, z tego co wiem, wyobrażeń zwierząt fantastycznych, choć wątpię, żeby była świadkiem polowania zbiorowego na konie morskie: http://halla.mjollnir.pl/files/dywany8_1__1_.jpg.

Czy jest możliwe przechowanie w pamięci ludowej tak dokładnych wyobrażeń zwierząt przez stulecia, od czasów słowiańskich, z których pochodzą liczne przedstawienia koni morskich? Z jednej strony, turoń 300-500 lat (w zależności od regionu) po wymarciu tura upodobnił się do kozy, należącej również do zestawu zwierząt, za które przebierali się kolędnicy. Z drugiej - znane są tak szczegółowe opisy eskimoskie europejskiej wyprawy odkrywczej sprzed paruset lat, że umożliwiły one identyfikację tej wyprawy. Tkactwo i hafciarstwo (zwłaszcza krzyżykowe) opiera się zaś na wyliczeniach, co ułatwia przekaz.

-- 25 Mar 2015, 22:13 --

W Polsce hieny jaskiniowe raczej już wyginęły, ale może żyją dalej gdzieś dalej na wschód? Nad wielkimi rzekami Ukrainy mogły występować do XVIII w., kiedy skolonizowano Dzikie Pola, ale wiele miejsc w Azji jest do tej pory słabo zasiedlonych. Może stamtąd są jakieś relacje o ich spotkaniu? Zasięg hieny jaskiniowej ciągnął się od Atlantyku do Pacyfiku: http://www.hanskrause.de/images/HKHPE11/image040.jpg.

-- 30 Sie 2015, 15:28 --

Gdyby jednak hieny jaskiniowe w Polsce przetrwały, to WŁAŚNIE TERAZ należałoby się spodziewać wzrostu ich liczebności. Przecież wskutek nieopłacalności rolnictwa przybyło ostatnimi laty środowisk dla niej - terenów trawiastych, porośniętych luźno drzewami i krzewami. A tak wyglądają habitaty hieny cętkowanej, której podgatunkiem jest hiena jaskiniowa.
Można postawić hipotezę, że okres międzywojenny, kiedy użytkowanych przez człowieka pól uprawnych było w historii Polski najwięcej, hieny mogłyby wtedy przeżyć na bagiennych, częściowo zakrzewionych łąkach, a okres PRL-u, gdy z kolei bagna te w większości osuszono - na łąkowo-krzewiastych terenach opuszczonych wsi i w dolinach rzecznych, skąd przeważnie wycofała się gospodarka ludzka. Oczywiście, gdyby hieny miały przetrwać, to z pewnością nie tworzą już dużych stad. Konieczność ukrywania się przed ludźmi musiała zmusić je do życia wyłącznie w małych grupkach rodzinnych. Zwierzęta te są wyjątkowo inteligentne, więc raczej nie wpadają pod samochody, a gdyby ktokolwiek usłyszał ich głos, prędzej wziąłby go za głos ludzki. Hieny, gdyby żyły, nie mogłyby mieć też właściwie wśród dzisiejszych zwierząt Polski wrogów naturalnych. Padałyby więc raczej od chorób i ze starości, ukryte we własnych legowiskach, gdzie ciężko je znaleźć.

Hien można się spodziewać na terenach słabo zalesionych, ale też i słabo zagospodarowanych przez człowieka (zarośnięte pola, dzikie łąki), sąsiadujących jednak z:
- lasami, mającymi wysokie stany zwłaszcza jeleni, dzików i łosi,
- pastwiskami, na których wypasane są krowy i owce.
Należałoby przebadać, czy nie było w Polsce przypadków upolowania dużych zwierząt domowych przez drapieżniki, które były w stanie pożerać nawet najgrubsze kości.


 Profil 
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz [ 10 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:



cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group