w lasach puerto rico kiedyś tam amerykanie ze skośnookimi walczyli to ,to podobno mieli stworzyć mitycznego stwora który wysysa krew , żeby skośnoocy bali się walczyć , później przeprowadzali jakieś eksperymenty spryskiwali czymś lasy itp:

Od moderatora:
Z Puerto Rico pochodzą pierwsze doniesienia o Chupacabrze i są datowane na 1995 r. Jest to koło Meksyku, więc skąd tam skośnoocy? Zastanów się co piszesz. Do tego zaczynaj zdanie z dużych liter i popraw interpunkcję.
S.W.A.T

Skoro tyle różnych opisów było, czemu nie zaprzeczam, a i zdarzały się oderwane głowy, to tym bardziej nie należy utożsamiać tego wszystkiego z jednym stworzeniem/gatunkiem. Bo nierealne jest, żeby jedno stworzenie było jednocześnie wysysającym krew kosmitopodobnym stworem oraz odgryzającym głowy psowatym. Ale najłatwiej wrzucić wszystko do teczki z napisem "Chupacabra". Wciąż wątpię w to, żeby zwierze z Wietnamu było Chupacabrą.
PS: Wnioskuję, że WoJTAsssowi chodziło o lasy Wietnamu, a nie Puerto Rico, jedynie pomyliło mu się.

Jedynie ten opis, że przypominają psowate nie pasuje. Ubarwienie pasuje i wszytsko inne również.
Ale każdy ma swoje zdanie wyrobione na temat tego artukułu. Dla mnie to coś a'la El Chupacabrasa albo Goatsucker'a.
Zjadanie narządów i masakrowanie zwierząt pasuje. Gdyby to było dzikie zwierzę, zapewne nie zabierało by się za narządy, tylko np. wygryzło do nich otwór w brzuchu, tam gdzie najłatwiej, a nie męczyło się przez szyję. Tak postępują prawie wszytskie dzikie zwierzęta.

Fakt, że wnętrzności są dość chętnie zjadane przez dzikie zwierzęta. Szczerze mówiąc z artykułu wywnioskowałem, że taka dziura wygryziona została. Znaczy, zbyt mało dokładny opis - czy wnętrzności zostały pożarte po prostu, czy też zaobserwowano ich brak przy niewystępowaniu widocznych ran (odgryzionej głowy nie licząc, oczywiście). Jeżeli takiej rany wygryzionej nie było, to mój błąd, źle wywnioskowałem z tekstu i zgodzę się, że zapewne nie było to normalne zwierzę. A jeśli wnętrzności zwyczajnie wygryziono, to dalej pozostanę przy teorii o zwykłych dzikich zwierzętach, być może nieznanych nauce, które z jakiś powodów pojawiły się w okolicach ludzkich siedzib.

SWAT
Sorki pomyłka oczywiście chodziło mi o filipiny wojnę japońców z amerykanami

Z tłumaczenia wynikało że zostały pożarte w normalny sposób... Według mnie cała ta dyskusja o Chupacabrze nie pasuje tu absolutnie, sposób zabijania, ślady, wygląd. Po świecących oczach na czerwono i urwanej głowie psa próbujecie udowodnić że jest to jakieś anormalne zwierzę a według mnie to idiotyzm. Kotowate mają często "smaka" na psie mięso (lamparty często narażają własne życie tylko po to aby skosztować tego przysmaku, co jest zwykle anomalią wśród drapieżników aby kosztowały mięso innych drapieżników (jeśli chodzi o ssaki))

Za kilka lat okaże się,że to tak naprawdę wielki kot pokroju Bartleby'ego a wy będziecie dalej przeć w zaparte.

Ech te chupacabry Ja mam prostszą hipotezę, http://pl.wikipedia.org/wiki/Cyjon , to oto zwierzątko, jak widzimy na mapce występuje na terenach Wietnamu. Doskonali drapieżcy, jeśli bawół nie stanowi dla nich problemu to co dopiero parę psiaków, są bardzo agresywne i nie zdziwiłbym się jeśli to one tak naprawdę stoją za tymi atakami...

Na prawdę wątpię, aby dał radę odryźć głowę psa.

Pabio
Jest nawet mniejszy od niektórych psów ,więc jak miałby dać rade odgryźć psu głowę??to coś musiało by być co najmniej dwa razy większe od przeciętnego psa.To twoje zwierzę można raczej porównywać z lisem. .

Tylko że cyjony, jak likaony działają grupowo, 2 albo 3 zwierzaki rozszarpałyby takiego kundla na strzępy. Bo raczej wątpię, aby ludzie z jakiejś wioski, mieli mastifa czy innego doga... Poza tym, pisząc o cyjonach miałem na myśli to, iż mieszkańcy widzieli jakieś "dziwne psowate", a akurat jeśli chodzi o tą oderwaną głowę to można by postawić jeszcze parę innych hipotez, widziano 15 centymetrowe ślady, żaden z żyjących obecnie psowatych nie zostawia tak szerokich odcisków, (wilk, 8-9cm.), więc zapewne był to lampart albo tygrys, a nawet jeśli coś innego to tę martwą padlinę mogło poszarpać parę innych zwierzaków...

Owszem, ale ślady wyglądają na psowatego a nie na kotowatego.

Beznadziejne to zdjęcie z artykułu, może po prostu tak jak w Polsce grasują tam zdziczałe psy...

EWOLUCJA ANALOGICZNA.Niemusi być spokrewnione z Chupą.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Narz%C4%85dy_analogiczne

Jweśli wszystko co ma czerwone oczy m zwionzek z Chupą to krulik albinos to krwiorzercza bestia.

Już trzeci raz piszesz o tej ewolucji analogicznej, to chyba każdy wie np. Ichtiozaury i Delfiny mają podobną budowę a jedne to gady a drugie to ssaki.

Zdażają się wypadki że ktoś morze niewiedzieć.

Innym też zwracasz tak często uwagę.

Ewolucja analogiczna, ewolucją ale w tym wypadku to się mija z celem bo modus operandi tego stworzenia nijak nie pasuje do Chupy, zgodne jest tylko to że mamy do czynienia z drapieżnikiem, ale w przeciwieństwie do naszej kryptydy z Ameryki Południowej nie wysysa krwi tylko po prostu zabija i częściowo zjada swoje ofiary a że pewne cechy opisu mogą nasuwać z nią skojarzenia to tylko dlatego że opisy przypisywane Chupie są bardzo różne od siebie (co według mnie wskazuje że pod jedną nazwą wrzuca się do jednego worka kilka gatunków). Niekoniecznie to musi być psowaty, chociaż opis najlepiej do niego pasuje a ataki na psy mogą też to potwierdzać (traktuje je jako konkurentów na jego terenie łowieckim).

Z tom ewolucjom analogicznom chodziło mi o oczy.