KryptoZoo
https://www.kryptozoologia.pl/forum/

Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach
https://www.kryptozoologia.pl/forum/viewtopic.php?f=29&t=2644
Strona 1 z 1

Autor:  Savila [ 31 Gru 2011, 13:09 ]
Temat postu:  Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Moja relacja.

Miejsce: Nieduża, ślepa uliczka na Bydgoskich przedmieściach.
Czas: Wieczór, około 22:00, 30 grudnia 2011.
Relacja: Istota była niedaleko wylotu ulicy, w chwili gdy podeszłam do okna. Przeszła parę kroków i płynnym ruchem rzuciła się na bok, w czymś w rodzaju konwulsji, prześlizgnęła się po glebie połyskując białym światłem na brzuchu, przejechała tak z 2 metry, po czym wstała i poszła dalej. Podeszła do wylotu ulicy, wysunęła "ogon" i "wypustki" na grzbiecie. Popatrzyła na mnie i zniknęła za krzakami, kierując się w stronę głównej ulicy.
Opis: Kreatura wielkości psa. Wyglądająca na wychudzoną, z torsem wygiętym łukowato. Pokryta krótką, brudną, ciemnobrunatną sierścią. Odnóża zbliżone do owadzich, sztuk 4. Karbowana, biała głowa. Białe oczy, cienkie, gadzie źrenice. Zaobserwowana zdolność do emitowania białego światła z dolnej części tułowia. Porusza się powoli, z gracją owada, stawiając nogi jak ptak. Długi ogon pozbawiony sierści, wyglądający jak brązowa kość, chowany. Możliwe chowane wypustki na plecach, choć mogła być to stroszona sierść. http://imageshack.us/photo/my-images/265/mutant.png/
Uwagi: Nie mam skłonności do halucynacji, nie byłam też pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Samo zjawisko nie było stricte paranormalne, choć w okolicy czasami widywane są NOLe.

Autor:  Alert Ruż [ 31 Gru 2011, 20:14 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Kreatura rodem z filmu s-f, nie da się jej do niczego porównać. Może to był bardzo wychudzony bezdomny pies, usmorany jakaś farbą?
Mieszkasz na niskim piętrze czy wysokim? Chodzi mi z jakiej odległości go obserwowałaś, ale chyba nie mogłaś z dalekiej, jak twierdzisz, że widziałaś jego źrenice.

Autor:  Savila [ 01 Sty 2012, 13:29 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Na niskim. Stwór był widoczny z dość bliska, a i ja wzrok mam niezły. A pies musiałby być mutantem jakimś (patrz kształt czachy), nie wiem też, czy pies mógłby świecić. Nie wydaje mi się, by to była biała sierść, bo gdy stał u wylotu ulicy, brzuch miał brązowy.
Zbadałam miejsce, gdzie go widziałam, i nie znalazłam nic. Serio, żadnych śladów, zwyczajnego Reksia czy Burka nawet... Dość dziwne to jest.

Autor:  zarack [ 03 Sty 2012, 19:27 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Musiałaś naprawdę blisko być skoro widziałaś "cienkie, gadzie źrenice".

Pewnie zwykły zdziczały pies (chory?). Co do świecenia to być może mokra sierść?
Późno było, a Ty zmęczona. I może za dużo artykułów o kryptydach na raz przeczytałaś. Mózg różne figle lubi płatać.

Autor:  Savila [ 04 Sty 2012, 14:52 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

zarack napisał(a):
Musiałaś naprawdę blisko być skoro widziałaś "cienkie, gadzie źrenice".

Cóż, byłam na tyle blisko, że gdyby to był pies, to miałby czarne oczy. Tymczasem to coś miało białe. Więc albo źrenic nie miało w ogóle, albo były one bardzo cienkie. Wpisałam wersję o cienkich źrenicach, ponieważ istota bez źrenic była ślepa, a stwór poruszał się zbyt pewnie. "Konwulsja" wywołana była bólem bądź zaburzeniami psychicznymi, bo na drodze stwora nie znajdowało się nic, o co mógłby się wywalić.
zarack napisał(a):
Pewnie zwykły zdziczały pies (chory?).

Możliwe, jednak:
- nie wiem, czy pies może przeżyć z tak wygiętym tułowiem
- kształt czaszki - mogła być to jakaś rasa z takimi fałdkami, choć ja obstawiam, że to odkształcenie czaszki (fałdy się nie "bujały", wydawały się stabilne jak kość)
- specyficzny sposób chodzenia
- pies, nawet najdziwniejszy, zostawia ślady - chyba że w nocy spadł niewidzialny, szybkoschnący deszcz
- brak uszu, łeb był absolutnie gładki poza tymi pokarbowaniami
- również brak ran po usuwaniu uszu, choćby zarośniętych, głowa niemalże nieskazitelnie biała
- ogon, który nie daje mi spokoju - długi jak u lemura, nie znam psiej rasy z takim ogonem, ten "efekt kości" mógł być prążkowaniem (WTF?! To może to lemur był jakiś? :?), choć równie dobrze mógł być po urazie/zjedzony przez robale, ale pozostaje jedno, zasadnicze pytanie - JAKI PIES MA CHOWANY OGON?! :o
- wypustki, choć mógł stroszyć sierść, dając taki efekt
- kolorystyka - ktoś zna jakąś psią rasę, która jest cała brązowa, a łepek ma nieskazitelnie biały?
zarack napisał(a):
Co do świecenia to być może mokra sierść?

Kreaturka wyglądała na umorusaną, więc światło latarni mogło się odbić od mokrego brzucha.
zarack napisał(a):
Późno było, a Ty zmęczona. I może za dużo artykułów o kryptydach na raz przeczytałaś. Mózg różne figle lubi płatać.

To też możliwe, choć stworek nie przypominał żadnej znanej mi kryptydy. Po namyślaniach mgliście skojarzył mi się z Chupą, jednak to chyba nie to...

Autor:  Herr Klebstoff [ 04 Sty 2012, 17:05 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Cytuj:
istota bez źrenic była ślepa, a stwór poruszał się zbyt pewnie


Dla psa to nie jest problem. One polegają bardziej na słuchu, niż węchu.

Cytuj:
- nie wiem, czy pies może przeżyć z tak wygiętym tułowiem
[...]
- specyficzny sposób chodzenia


Polio...?

Cytuj:
JAKI PIES MA CHOWANY OGON?! :o


Tu chyba przesadzasz.
Twoja teoria z Chupą wydaje się nie być aż taka głupia...

Autor:  Misiek1997 [ 05 Sty 2012, 21:10 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Herr Klebstoff napisał(a):
Dla psa to nie jest problem. One polegają bardziej na słuchu, niż węchu.

Tutaj albo sie pomyliłeś,albo palnąłeś jakąś głupotę.Chciałeś chyba napisać "polegają bardziej na słuchu i węchu niż na wzroku",choć to i tak jest bzdura :P

Autor:  Herr Klebstoff [ 05 Sty 2012, 22:20 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

A widzisz, nie zauważyłem tego. "Polegają bardziej na słuchu i węchu niż na wzroku" - tak, to miałem na myśli. Sam widziałem niejednego ślepego psa, a poruszał się niemal identycznie jak zdrowy. Nawet niewidomi od urodzenia ludzie mają bardziej "wyostrzone" niektóre zmysły, o czym raczej wiesz. Więc jeśli człowiek nie ma aż tak wielkich problemów(a jest wzrokowcem), to co z psem który jest słuchowcem?

Autor:  Savila [ 07 Sty 2012, 11:38 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Tej nocy udało mi się zaobserwować, a właściwie usłyszeć, polowanie tego kosmicznego kundla.
Krótko po północy usłyszałam dziwny dźwięk. To było coś w rodzaju "kaaaaaaaaaaaaa-kooooooooooooooooo-koooooooooooooo" powtórzone kilka razy. Ten głos zmroził mi krew w żyłach. Był trochę skrzekliwy, trochę znużony, trochę płaczliwy. Dźwięk opadał aż do końca frazy, po czym wzmagał się i znów opadał, jak nieudolnie wyłączany odkurzacz. Kojarzył się z wołaniem jakiegoś psowatego/kotowatego, ciężko chorego. Zawołanie trwało prawie minutę.
Po jakichś dwóch minutach usłyszałam szamotaninę i odgłosy walczącego kota. Głośne wrzaski futrzaka obudziły psa sąsiadów, który zaczął szczekać, jednak trochę niepewnie. Następnie kot szarpnął się, miauknął i ucichł. Wtedy usłyszałam kolejny dziwny dźwięk, takie "wraur". Był chrapliwy i wilgotny. Gdyby pies miał wydać taki dźwięk, musiałby mieć rany po gwoździach w gardle, wciąż jeszcze krwawiące. Pies sąsiadów ucichł.
Po jakimś czasie znowu usłyszałam kota. Z jego słabnącego głosu wynikało, że za chwilę podzieli los kolegi. Wtedy wszystkie psy w okolicy zaczęły głośno szczekać. Stwór najprawdopodobniej wypuścił ofiarę z pyska i zaczął odpędzać psy. Usłyszałam odgłosy uciekającego kota (czyli szelesty i żałosne pomiaukiwania) oraz ponowne "wraur", powtórzone kilka razy, tym razem głośniej. Psy umilkły, a ja usłyszałam, odgłosy ciągnięcia czegoś bezwładnego po ziemi. W uliczce rozbrzmiewały wrzaski innych zaalarmowanych kotów i skomlenia psów, aż w końcu słychać było tylko szelesty w krzakach i serię odgłosów łamania kości i zjadania mięsa oraz powarkiwań. Wreszcie zapadła nienaturalna cisza.
Na szczęście moja Kicia wróciła z nocnej wędrówki. Wyglądała jednak na trochę zaszokowaną i niechętnie jadła.

Autor:  Herr Klebstoff [ 07 Sty 2012, 13:17 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Hm, a czy ktoś oprócz Ciebie mógłby to potwierdzić? Na przykład właściciele psa.

Autor:  Savila [ 07 Sty 2012, 14:23 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

W okolicach psy dostają głupawki każdej nocy, nie wiem czy ktoś uzna to za coś niezwykłego. Poza tym, wielu już spało i tylko nocne marki jak ja mogły w tej głupawce dopatrzeć się czegoś więcej. Prawdopodobnie rozszarpany kot był bezdomny (takich się tu kręci sporo), zwierzak mógł ofiarę zjeść w dużym stopniu, ewentualne resztki zakopać, deszczowa pogoda mogła zatrzeć ślady...
Zdaję sobie sprawę, że taka relacja jest warta tyle co nic, ale no cóż...

Autor:  zarack [ 07 Sty 2012, 15:23 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Faktycznie ciekawie by było gdybyś z rana po takim polowaniu znalazła jakieś ślady i je opisała a już w ogóle byłoby ekstra gdybyś zrobiła fotki(o ile się specjalnie nie brzydzisz). Skoro zdarza się to często to nie przestawaj relacjonować bo sprawa ciekawa.

Autor:  Alert Ruż [ 07 Sty 2012, 17:42 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Słyszałaś odgłosy zjadania mięsa? Aż tak głośne to było?

Wiesz, mam pomysł. Następnym razem jak znowu zacznie się coś dziać, weź prędko chociażby telefon i nagrywaj FILM. Tak, lepiej film niż fotki, bo nie ma gwarancji, że będzie coś widać a zawsze głos się przynajmniej nagra.

Autor:  Savila [ 08 Sty 2012, 12:07 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

zarack napisał(a):
Faktycznie ciekawie by było gdybyś z rana po takim polowaniu znalazła jakieś ślady i je opisała a już w ogóle byłoby ekstra gdybyś zrobiła fotki(o ile się specjalnie nie brzydzisz).

A co ja powiem sąsiadom? "Przepraszam pana, ale w nocy słyszałam jak zmutowany pies z kosmosu rozszarpuje i zjada w pańskim ogródku kota. Przyszłam pogrzebać w krzakach i cyknąć zdjęcia resztkom truchła." :D
Nie brzydzę się, spoko. Od dzieciństwa oglądam Animal Planet i widok rozszarpanego trupa to dla mnie pikuś ;D Jak coś znajdę w ogrodzie/na ulicy to fotki cyknę i wstawię.
Alert Ruż napisał(a):
Słyszałaś odgłosy zjadania mięsa? Aż tak głośne to było?

Działo się u sąsiadów, więc nie musiało być specjalnie głośne. Ale słychać było.
Alert Ruż napisał(a):
Wiesz, mam pomysł. Następnym razem jak znowu zacznie się coś dziać, weź prędko chociażby telefon i nagrywaj FILM. Tak, lepiej film niż fotki, bo nie ma gwarancji, że będzie coś widać a zawsze głos się przynajmniej nagra.

Spoko. Widziałam wiele filmów z kryptydami i wiem, że ludziom z podniecenia łapy się trzęsą i widać góra rozmazaną plamę.
zarack napisał(a):
Skoro zdarza się to często to nie przestawaj relacjonować bo sprawa ciekawa.

Będę relacjonować. Ilekroć zobaczę/usłyszę cokolwiek, co mogłoby mieć coś wspólnego z tą sprawą, napiszę i wkleję materiały.

Tak nawiasem mówiąc, właśnie sobie przypomniałam coś. Góra dwa tygodnie temu, za pobliskim sklepem widziałam kilka śladów. Wyglądały na psie, ale były nieco mniejsze. Dodatkowo, "piętka" nie była okrągła jak u normalnego psa. Wyglądała na owalną. Innymi słowy, wyglądały jak wydłużona miniatura ludzkiej stopy z psimi palcami. Zostawiłam je, bo wzięłam je za efekt deszczu i błotnistego podłoża. A teraz mi się skojarzyło z tą sprawą.

Autor:  Alembik [ 08 Sty 2012, 21:06 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

A może to był rzeczywiście jakiś zabiedzony lemur? Być może nawiał z ZOO. Oczy niektórych małpiatek świecą w ciemnościach, poruszają się one w dziwny sposób. Jeśli idą powoli stawiają kroki podobne do owadzich, dziwny uskok w bok też jest podobny do tych stworzeń i mają one białe podbrzusze. a do tego sprawdziłem, że w Bydgoszczy jest ZOO i są w nim lemury katta.
Do tego opisane przez Ciebie ślady również wskazują na małpiatkę. Stworzenie nie boi się ludzi, skoro podchodzi tak blisko. Dźwięk. Oczywiście nie da się oddać dźwięku słowami, ale także pasuje mi do krzyku przerażenia jakiejś małpiatki. Resztę nieścisłości można zrzucić na ubłocenie (kościsty ogon i brunatna sierść) Tylko czy stworzenie tropikalne może przeżyć zimę w Polsce? Zima nie jest zbyt surowa, ale kto wie. Być może przeżył w jakiejś opuszczonej piwnicy, czy kanale ściekowym.
Radził bym Ci obejrzeć w internecie jakiś film z lemurami, wtedy być może stworzenie Ci się skojarzy. Jeśli to rzeczywiście lemur to trzeba by było zawiadomić w tej sprawie ZOO.
Właściwie to pierwsze co należało zrobić, wypytać w ZOO, czy nie zginęło jakieś zwierze. Oni być może wyrazili by tym większe zainteresowanie niż reszta świata.

Ale teraz tak sobie myślę, że może to to stworzenie zostało rozszarpane. Polujące stworzenie nie powinno krzyczeć.

Autor:  Misiek1997 [ 10 Sty 2012, 20:10 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Może to jakiś wygłodzony lis albo wilk?Raczej lis,bo one się śmielej zapuszczają blisko ludzi :)

Autor:  Mathias [ 11 Sty 2012, 14:55 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Wilk to bardzo mało prawdopodobne, nie jestem znawcą, ale w kujawsko-pomorskim żyje ich bardzo niewiele, jeżeli był to samotny osobnik to jak już napisałeś nie miał by raczej odwagi zapuścić się do tak dużego miasta jak Bydgoszcz. Wilki unikają ludzi jak mogą.
Co do lisa to nie pasuje mi za bardzo do opisu.

Autor:  Herr Klebstoff [ 11 Sty 2012, 15:17 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Dokładnie, wilka nie znajdziesz na pomorzu. Na Podlasiu, albo w Bieszczadach - to owszem. Wersja z lisem też odpada. Jednak teoria z lemurem wydaje się być całkiem możliwa...

Autor:  Mathias [ 11 Sty 2012, 15:57 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Gdyby był to lemur to raczej nie uciekł z ZOO, ponieważ na pewno było by coś słychać na ten temat w mediach, a jest cisza. Oczywiście mógł pochodzić od jakiegoś hodowcy amatora, ale jak dla mnie to mało prawdopodobne. Moim zdaniem to był zwyczajny zagłodzony pies. :)

Autor:  Misiek1997 [ 11 Sty 2012, 18:37 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Oto spis najbardziej prawdopodobnych tez:

1.Teza zbiegłego lemura katta autorstwa Alembik
2.Teza zwykłego psa autorstwa Alert Ruż
3.Teza halucynacji autorstwa zarack

Mniej prawdopodobne tezy:
4.Teza anormalnego pochodzenia "potwora" autorstwa Savila
5.Teza lisa lub wilka autorstwa mojego 8)

Autor:  Punio [ 11 Sty 2012, 21:21 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Odnośnie tych głosów to lis potrafi wydawać naprawdę okropne dźwięki. Parę lat temu ,gdy pierwszy raz je słyszałem to wprost bałem się wychodzić z domu po ciemku :D

http://www.youtube.com/watch?v=gVLvw-LhWyQ
http://www.youtube.com/watch?v=UxLHUxzEoRU
http://www.youtube.com/watch?v=z6vuvkr6G2k

Autor:  Thorvald [ 12 Sty 2012, 16:25 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Ja uważam że to może być chory lis. One gdy chorują podchodzą do ludzkich siedzib i są agresywne.
Tutaj daje zdjęcie chorego lisa, przy chorobie wyglądają trochę inaczej, więc można się pomylić.

Image

Oczywiście to tylko moja teza, nie było mnie tam i nie widziałem tego stworzenia. Może to być również jakieś inne zwierze, więc czekam na jakieś nowe informacje na ten temat ;)

Autor:  Chudy Pan [ 27 Cze 2014, 18:48 ]
Temat postu:  Re: Mutant spaceruje po Bydgoskich przedmieściach

Wiem, że minęło już sporo czasu, ale może teraz ktoś ma jakieś informacje. Jeśli tak proszę pisać.

Strona 1 z 1 Wszystkie czasy w strefie UTC
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/