Ja nie popieram kary śmierci, ale nie dlatego, że jest zbyt okrutna,,po prostu uważam, że najdobitniejszą karą za każdą zbrodnię jest cierpienie psychiczne....śmierć nie powinna być karą, bo właściwie to żadna kara - człowiek umiera (do tego bezsensownie, bo nikomu to nie pomoże)i już nie cierpi, jakby wina została mu odpuszczona (jako że nie zakłądam istnienia piekła...)...
Saddam, i każdy kto popełnił taką czy podobną zbrodnię powinien dostać dożywocie, odseparowanie od wszelkich bliskich, wszystkiego co kocha, i chociaż nie wróciłby już do społęczeństwa, zrozumiałby (może...) co zrobił i umarł ze świadomością, że postępował w żuciu źle...a tak, to umarł z przeświadczeniem, że nic złego nie zrobił...to jest dopiero niesprawiedliwe.......
Uważam, że kara powinna uderzać w psychikę zbrodniaża, a nie w jego fizyczność - przeciez wszelkei zło rodzi się w psychice, karanie za jakąkolwiek zbrodnię śmiercią czy jakimkolwiek cierpieniem cielesnym świadczy o zacofaniu i prymitywizmie, to zabijanie dla samego zabijania i kolejna negatywna rzecz, jak odróżnia nas od zwierząt - zwierze nie zabija zwierzecia z zemsty, nie zabija dla przyjemności......