KryptoZoo
https://www.kryptozoologia.pl/forum/

Tajemnica przełęczy Diatłowa
https://www.kryptozoologia.pl/forum/viewtopic.php?f=17&t=3174
Strona 2 z 2

Autor:  WoJtAssss [ 14 Wrz 2014, 19:50 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

U dwóch członków wyprawy odkryto liczne połamane żebra, choć na powierzchni ich skóry nie odkryto żadnych zadrapań ani krwiaków.Kobiecie brakowało ponadto języka. W przypadku owej dwójki, jak i tejże kobiety, dokumentacja medyczna stwierdza, iż przyczyną zgonu były obrażenia powstałe w wyniku działania ogromnej siły o nieustalonym pochodzeniu.

współczesne sporty walki to nie do końca dobre porównanie , gdyż naparzają się tam dość ostro i długo ,i trzeba by wziąć poprawkę na to iż ciała te nie mogły być aż tak dobrze zbadane pod względem obrażeń cielesnych zewnętrznych typu siniaki , gdyż ciała były sine czy czerwone właśnie od przemarznięcia . Ponoć niektórzy byli jeszcze napromieniowani , ale to już rodzi kolejne kontrowersje.

Autor:  Wiedźma [ 15 Wrz 2014, 17:53 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

WoJtAssss napisał(a):
U dwóch członków wyprawy odkryto liczne połamane żebra, choć na powierzchni ich skóry nie odkryto żadnych zadrapań ani krwiaków.


Brak krwiaków to nie jest żaden fenomen. Jeśli zgon nastąpił niemal natychmiast po doznaniu przez delikwenta obrażenia, to krwiaka nie będzie, bo do tego potrzebne jest funkcjonujące krążenie krwi. Dodatkowo pamiętać należy, że było zimno, a członkowie ekspedycji wyprysnęli z namiotu niedoubrani, w związku z czym krążenie obwodowe, chroniąc organizm przed wyziębieniem, zapewne nie działało zbyt gorliwie, a to musiało spowolnić znacznie proces tworzenia się krwiaka. Czyli krwiaki nie powstały, bo ofiara umarła, zanim zdążyły wystąpić.

Cytuj:
współczesne sporty walki to nie do końca dobre porównanie , gdyż naparzają się tam dość ostro i długo


A kolega ogląda czasem boks albo MMA? Jeden dobrze wymierzony i dostatecznie silny cios potrafi spowodować pęknięcie skóry na łuku brwiowym, albo kości policzkowej, bez uprzedniego uporczywego oklepywania danego miejsca. To się spotyka często w MMA, gdzie spora część walki toczy się w parterze, a zanim do tego parteru dojdzie, trzeba uważać właśnie na to, żeby przeciwnik do parteru nie sprowadził, więc na długotrwałe klepanie tam nie ma czasu, za to zadaje się ciosy na przykład nogami, albo z łokcia. I bywa, że jedno uderzenie wystarczy, żeby skóra pękła. Oczywiście to zalezy też od osobniczej odporności skóry, są tacy bokserzy, którzy przyjmują na gębę w czasie walki jakąś straszną ilość ciosów (o, Bermane Stiverne na przykład) i nic im nie pęka, ba, nawet specjalnie nie puchną. Innym (Adamek) wystarczy parę mocnych gongów i już mamy befsztyk zamiast twarzy. Zależy to też od grubości tkanki w danym miejscu, generalnie im tkanka cieńsza, tym łatwiej pęka. A jak sam stwierdziłeś, obrażenia ofiar były zadawane z potężną siłą.

Zastanawiam się, czy obrażenia przynajmniej niektórych nie były spowodowane upadkiem z wysokości. Drzewo, pod którym znaleziono część ekspedycji, miało połamane gałęzie, najwyraźniej ktoś się z niego zwiózł, może stąd te złamania żeber?

Cytuj:
i trzeba by wziąć poprawkę na to iż ciała te nie mogły być aż tak dobrze zbadane pod względem obrażeń cielesnych zewnętrznych typu siniaki , gdyż ciała były sine czy czerwone właśnie od przemarznięcia.


Po pierwsze przyzwoity patolog odmrożenia od krwiaków odróżni. choćby badając wycinki tkanki pod mikroskopem. Po drugie czerwonym z zimna jest się wyłącznie na początku, w miarę wychładzania się zaś ciało blednie, może nawet stać się białe.

Autor:  WoJtAssss [ 15 Wrz 2014, 22:13 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

Wiedźma napisał(a):
Jeden dobrze wymierzony i dostatecznie silny cios potrafi spowodować pęknięcie skóry na łuku brwiowym, albo kości policzkowej,


Wiedźma napisał(a):
Po pierwsze przyzwoity patolog odmrożenia od krwiaków odróżni. choćby badając wycinki tkanki pod mikroskopem.




Tutaj raczej mówimy o obrażeniach tułowia te połamane żebra, i chodzi o siniaki(potłuczenie) nie o "krwiaki". A te ciała były w bardzo złym stanie po znalezieniu przemarznięte do szpiku kości choć jakiego koloru ,a siniak to zwykłe zabarwienie wierzchniej warstwy skóry , więc ciężko by to ustalić.

Autor:  Wiedźma [ 16 Wrz 2014, 21:16 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

WoJtAssss napisał(a):

Tutaj raczej mówimy o obrażeniach tułowia te połamane żebra, i chodzi o siniaki(potłuczenie) nie o "krwiaki". A te ciała były w bardzo złym stanie po znalezieniu przemarznięte do szpiku kości choć jakiego koloru ,a siniak to zwykłe zabarwienie wierzchniej warstwy skóry , więc ciężko by to ustalić.


Siniak to krwiak powstały w skórze, proszę szanownego pana. Jak mówiłam pod mikroskopem do odróżnienia od odmrożeń i innych przebarwień.

Autor:  keron [ 17 Wrz 2014, 11:11 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

a może to jest po części wyjaśnieniem http://infra.org.pl/nauka/natura/1385-o ... or-umarych
Takich przypadków było jeszcze więcej.... podobno.
Ale w takim wypadku temat znacznie odbiegać zaczyna od kryptozoologii, a niebezpiecznie zbliża się do "para forum", gdzie pewnie już było omówiony:)

Autor:  Mathias [ 19 Wrz 2014, 22:30 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

Dokument ciekawy, chociaż nie mogłem przełknąć tego całego budowania napięcia, rekonstrukcji i ciągłego wrzucania zdjęcia ciała Dubniny, nie wiem czemu to wszystko ma służyć.. No ale to w końcu Discovery. Co do samej treści to jest parę interesujących zagadnień, których wcześniej nie znałem jak np odciski stóp, wojskowy ochraniacz, notatka znaleziona w namiocie. To ostatnie szczególnie powinno nas zainteresować, jeżeli jest to autentyczna wiadomość no to raczej ciężko przejść obok niej obojętnie.

Autor:  JoaGall24 [ 23 Wrz 2014, 12:41 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

oglądałem film na podstawie opowiadan , całkiem dobry , jest ktos na forum kto moze sie tam wybiera lub moze był, moze zorganizowac polską wyprawe , czekam na chetnych

Autor:  lcf317 [ 23 Wrz 2014, 18:06 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

jest odcinek mrocznej strony nauki o tej historii i jest tam poruszony oprócz sprawy yeti także historia ze tam Rosjanie tego dnia testowali nowy rodzaj broni powietrznej przypadek?

-- 23 Wrz 2014, 18:09 --

Cała czwórka była lepiej ubrana niż pozostali. Ubrania, które na sobie mieli najprawdopodobniej należały do tych, którzy zmarli wcześniej.

Jednak największą tajemnicą było to, iż testy ubrań wykazały wysoki stopień napromieniowania. to ciekawa informacja

Autor:  Chudy Pan [ 23 Wrz 2014, 20:34 ]
Temat postu:  Re: Tajemnica przełęczy Diatłowa

Co do napromieniowania, to można to ewentualnie wyjaśnić tym, że ubrania mogły zostać npromieniowane jeszcze w instytucie, jednak nie można wykluczyć, że jest to istotny ślad w całej sprawie.

Strona 2 z 2 Wszystkie czasy w strefie UTC
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/